czwartek, 21 marca 2013

.ROZDZIAŁ 4.




Siedzieliśmy w milczeniu, patrząc sobie w oczy. George nie wiedział co powiedzieć, a ja czekałam na jego reakcję. Cały czas trzymaliśmy się za ręce. Łzy spływały mi pojedynczo po policzkach. Świat stanął dla mnie w miejscu …

Jak to w Anglii bywa, zaczął padać deszcz. Na zewnątrz robiło się coraz ciemniej. Nawet nie wiedziałam, która była godzina, ale nie miało to dla mnie większego znaczenia. Do kawiarni zaczęło się schodzić coraz więcej ludzi, aby schronić się przed ulewą.

Puściłam jego rękę i wypiłam resztę czekolady. George wreszcie się odezwał:
- Ale skur … zresztą brak słów. Szczerze nie tego się spodziewałem. Jak … jak on mógł zrobić coś … coś tak okropnego swojej żonie i … i tobie – nie wiedział co powiedzieć … jak to ująć w słowa. Widziałam, że też był w szoku, że nie docierało to do niego, tak jak do mnie wcześniej.
- Sama nie wiem. Od zawsze dużo pił, ale tego też bym się po nim nie spodziewała, aż do dzisiaj. Takiego pre… - przerwałam w pół zdania. Do kawiarni wszedł, nie kto inny jak mój … mój ojciec. Nie umiałam nic z siebie wydusić, tylko patrzyłam się we drzwi. George odwrócił się, ale nie wiedział o co chodzi, aż go zobaczył. Popatrzył się na mnie.
- Czy to jest ON?  - zapytał
- Tak – przełknęłam głośno ślinę – ja … ja muszę stąd uciec. Nie chcę go widzieć – zaczęłam się jąkać.
- Nie dziwię ci się. Chodź za mną – powiedział.

Wstaliśmy i schyleni pobiegliśmy do jakiegoś pomieszczenia z tyłu kawiarni. Geo zagwizdał cicho, a chwilę później pojawiła się jego kuzynka.
- O co chodzi? – zapytała zdziwiona.
- Musimy stąd szybko wyjść, tak żeby nikt nas nie zobaczył – powiedział półszeptem.
- Ale dlaczego?
- Powiem ci wszystko w domu, a teraz proszę wypuść nas.
- Proszę – powiedziałam rozpaczliwym głosem.
- Niech wam będzie, ale ty – wskazała na George’a  - powiesz mi wszystko potem
Wyjęła klucze z torebki, podeszła do tylnich drzwi i je otworzyła.
- Dziękuję – powiedzieliśmy jednocześnie i wybiegliśmy…

Biegliśmy tak przez chwilę, aż kawiarnia zniknęła nam z pola widzenia. Zatrzymaliśmy się zdyszani. Usiadłam na ławce. Tej  samej ławce gdzie się dziś rano poznaliśmy.
-  Gdzie dziś nocujesz? – zapytał Geo siadając obok mnie.
- Zanocuję u przyjaciółki, a co dalej to się okaże – przez parę dni zostanę u Vanessy, ale gdzie później będę mieszkała to nie wiem.

Babcia zmarła jak miałam 2 latka, a dziadek jak 4. Nawet ich za dobrze nie pamiętam. Rodziców mamy nawet nie zdążyłam poznać. Mówiła mi, że zginęli w wypadku, jak była nastolatką. Miała chyba 14, albo 15 lat. Nie pamiętam dokładnie…
- Dobra, to gdzie ona mieszka? Odprowadzę cię – zapytał
- W jednej z dzielnic za parkiem – wstałam i zaczęłam iść. George chwilę później znalazł się obok mnie.

Było już ciemno i kropił deszcz. Na niebie świeciły gwiazdy. Ludzi już prawie nigdzie nie było, tylko od czasu do czasu kogoś mijaliśmy.

Po jakiś 20 minutach dochodziliśmy do domu Vanessy. Całą drogę przeszliśmy w milczeniu. W jej pokoju na szczęście świeciło się światło. Zatrzymaliśmy się przed jej domem i patrzeliśmy na siebie w ciszy.
- Yyym … Dasz mi swój numer telefonu? – zapytał George tym swoim uroczym głosem.
- Jasne – wymieniliśmy się numerami.
- Zadzwonię jutro.
- Ok. Będę czekała – powiedziałam – muszę już iść.
- Stój! Będziesz tu bezpieczna? Twój ojciec cię nie znajdzie?
- Raczej nie … Nie przypominam sobie, żebym mówiła mu gdzie mieszka Vanes.
- Ok. Jak coś to dzwoń w dzień i w nocy. Pamiętaj! – powiedział i mnie przytulił.



            OD AUTORKI:                          


Hejka! Miałam dodać 4 rozdzaił dopiero jutro ale na życzenie kilku osób dodałam dzisiaj :) Dziękuję wam za tyle wejść i komentarzy <3 Jesteście cudowni! 
Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, ale postaram się dodać go jak najprędzej :) Już koniec zanudzania...
Mam nadzieję, że wam się spodoba i liczę na komentarze :***

poniedziałek, 18 marca 2013

. ROZDZIAŁ 3.




Ludzie patrzeli się na mnie – płaczącą dziewczynę, która siedziała na ławce w deszczu, ale w tamtej chwili mało mnie to obchodziło. Bardziej martwiłam się o to, co ze mną będzie, przecież było jasne, że do ojca nie wrócę.

- Przepraszam, coś się stało? – zapytał jakiś chłopak siadając obok mnie.
Podniosłam zapłakane oczy, wytarłam łzy rękawem i zobaczyłam brązową czuprynę i hipnotyzujące oczy. Chłopak uśmiechał się ukazując idealnie białe zęby.
- Tak, stało się – miałam zamiar powiedzieć, że jest wszystko dobrze, ale i tak widział jak płakałam, więc nie było sensu kłamać.
- Chcesz o tym pogadać? – zapytał cicho tak, że ledwo go słyszałam.

Czy chcę o tym pogadać? Sama nie wiedziałam, czy będę umiała coś z siebie wydusić na ten temat, ale może właśnie tego potrzebowałam? Po prostu się komuś wygadać …
- yyym … My się chyba nie znamy? – szczerze miałam to gdzieś, ale chciałam wiedzieć komu miałam się zwierzyć.
- Jestem George – wyciągnął rękę w moją stronę
- Patty – ścisnęłam ją i zadrżałam.
Chłopak … to znaczy George zdjął swoją kurtkę i mnie nią okrył. Kichnęłam!
- Na zdrowie! – zaśmiał się … uroczo? – Jeszcze mi tu za raz zmarzniesz. Yyy… W takim razie zapraszam cię na gorącą czekoladę i tam na spokojnie pogadamy. Co ty na to? – czy mi się wydawało, czy ja naprawdę słyszałam nadzieję w jego glosie?
Było mi zimno i musiałam z kimś pogadać, więc dlaczego miałabym mu odmówić?
- Dobrze, to chodźmy, ale teraz tobie będzie zimno – wytarłam łzę, która samotnie spływała mi po policzku.
- Mną się przejmować nie musisz – wstaliśmy i poszliśmy …


Szliśmy przez park rozmawiając o wszystkim i o niczym. George opowiedział mi o sobie i okazało się, że mamy wiele ze sobą wspólnego. Nie wiedziałam dlaczego, ale czułam się przy nim swobodnie, mimo że znaliśmy się zaledwie 20 minut. Pozwolił mi zapomnieć o świecie – zapomnieć o wszystkim…



Gdy  wyszliśmy z parku przestał padać deszcz i wyszło słońce. Przeszliśmy nad Tamizą i skręciliśmy w stronę małej kawiarni. George otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił.
- Dziękuję – powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

Wnętrze było skromnie, ale przytulnie urządzone. Naprzeciwko wejścia była kremowa lada, za którą stała śliczna czarnowłosa  dziewczyna, a po obu stronach były kremowe stoliki. Ściany były koloru jasnoróżowego, a na nich powieszone zdjęcia sławnych miast. Na każdym oknie były storczyki, a na każdym stoliku tulipan. Z głośników leciały najnowsze piosenki.

Usiedliśmy przy stoliku z widokiem na Tamizę. Podeszła do nas kelnerka.
- Witam, w czym mogę służyć? – zapytała uśmiechając się do nas.
- Cześć, poproszę dwie gorące czekolady – odpowiedział Geo.
- Już się robi – podała George’owi klucze – dziś będę w domu później więc masz! – odeszła…
- Yyy… Wy się znacie?- zapytałam, gdy tylko dziewczyna zniknęła mi z pola widzenia.
- Tak, to moja kuzynka i za razem współlokatorka, ale … -  zaczął, ale nie dokończył bo kelnerka przyniosła nam  zamówienie.
- Na koszt firmy – powiedziała i puściła oczko.
- Dziękuję – Dziewczyna się uśmiechnęła i podeszła do innego stolika.
Napiłam się czekolady i od razu zrobiło mi się ciepło. Odłożyłam kubek i oddałam George’owi kurtkę.
- Dzięki – uśmiechnął się – teraz powiesz mi co się stało? – zapytał już z poważną miną.
- No … no dobrze – zaczęłam opowiadać mu wszystko od początku. Nie przerwał mi ani razu, tylko uważnie słuchał.  Trzymał mnie za rękę wiedząc jakie to dla mnie trudne. Gdy skończyłam,  poczułam  spływające łzy po moich policzkach. George wytarł je, siedząc w milczeniu. Był w szoku …


               

OD AUTORKI:

No i jest 3 rozdział! Wyszedł mi dłuższy tak jak chcieliście :)  Dziękuję wam bardzo za   komentarze :) Następny rozdział pojawi się nie prędzej jak w piątek! 

Jedna zasada! CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Miłego czytania życzę <3

sobota, 16 marca 2013

.ROZDZIAŁ 2.


      

Bałam się tego co miał mi do powiedzenia lekarz.

- Co jest z mamą? – pytałam, próbując zachować zimną krew. Nie udawało mi się – głos mi lekko drżał, a ręce się trzęsły.
- Mam dla pani złą wiadomość. Niestety pani matki nie udało się uratować. Tak mi …
- Ale, ale jak … jak to … ? – nie umiałam nic z siebie wydusić. Głos mi się łamał. Nawet nie wiedziałam, kiedy w oczach pojawiły mi się łzy.

Byłam w szoku. Nie docierało to jeszcze do mnie. Straciłam najważniejszą dla mnie osobę… Straciłam wszystko.

Chciałam być sama. Jak najdalej tego miejsca… Zaczęłam się rozglądać za najbliższym wyjściem. W drugim pokoju były drzwi. Wstałam i trzęsąc się wybiegłam z domu. Słyszałam tylko jak ktoś mnie woła. Biegłam najszybciej jak mogłam, żeby nikt mnie nie dogonił. Wołanie stawało się coraz cichsze, aż w końcu nie słyszałam nic po za własnym oddechem.

Było zimno, wiał mocno wiat. Miałam na sobie tylko bokserkę, a na niej cienką bluzę. Było mi zimno, ale wiedziałam, że nie wrócę do domu – nie zniosłabym tych wszystkich pytań na temat mamy. Nie teraz …

A co do ojca to bym go najchętniej zabiła, za to co zrobił! Już parę razy uderzył mamę. Ostatnia ich kłótnia skończyła się tym, że mama wylądowała nieprzytomna w szpitalu. Mogłam już wtedy zgłosić na policje co się u nas dzieje, ale nie mogłam: groził mi! Sukinsyn…

Gdy dobiegłam do parku zaczął padać deszcz.
- Super! Jeszcze tego mi brakowało – powiedziałam sama do siebie.
Usiadłam zdyszana na ławce i pozwoliłam płynąć łzom. W tamtej chwili chciałam z sobą skończyć. Moje życie nie miało sensu.




                            

OD AUTORKI:


Bylo 6 komentarzy więc, jest 2 rozdział. Jakiś taki chujowy mi wyszedł. Zresztą oceńcie sami :) 
Głosujcie na ankiecie co sądzicie o moim blogu :) 

6 komentarzy i next!  

.ROZDZIAŁ 1.





Wszystko zaczęło się w moje 17-ste urodziny…
Było lato, lecz pogoda było jesienna: wiał wiatr i padał deszcz. Jeszcze nie wiedziałam, że ten dzień okaże się najgorszy w moim życiu.

Ojciec jak zwykle przyszedł do domu pijany i krzyczał na mamę … Nagle usłyszałam głośny huk jak gdyby ktoś upadał.
-Mama! – pomyślałam i szybko zbiegłam po schodach na dół, bojąc się tego co tam zobaczę. Widok był okropny: mama leżała na podłodze w kałuży krwi, a ojca nigdzie nie było. Nie tracąc ani chwili podbiegłam do niej sprawdzić czy nic jej nie jest … czy żyje.
- Mamo! Mamo, słyszysz mnie? Odezwij się, proszę! – klepałam ją po policzku płacząc i mając nadzieję, że za raz otworzy oczy. Gdy jednak tak się nie stało zaczęłam rozglądać się za komórką. Leżała na stole. Wstałam cała się trzęsąc i pobiegłam po nią. Zadzwoniłam na pogotowie i powiedziałam co się stało. W tamtej chwili modliłam się, żeby zdążyli na czas.


Pogotowie przyjechało 15 minut później. Widziałam tylko, jak reanimują mamę …


Gdy otworzyłam oczy nie wiedziałam gdzie jestem, ani co się ze mną dzieje. Leżałam na ziemi w salonie. Zauważyłam, że przed domem stoi pogotowie i wtedy wszystko mi się przypomniało.
Podszedł do mnie lekarz i podał szklankę wody.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się blado – Co się stało? – zapytałam nie wiedząc czemu urwał mi się film.
- Zasłabłaś – odpowiedział – Mdli cię lub boli głowa?
- Ze mną jest wszystko dobrze, tylko trochę kręci mi się w głowie, ale co z mamą? Odzyskała przytomność? Ojciec w domu? – Chciałam wszystko wiedzieć. Miałam mętlik w głowie.
- Spokojnie. Najpierw się uspokój, a potem postaram się na wszystko odpowiedzieć – Powiedział lekarz i uśmiechną się lekko.
- Coś się stało, ja to wiem! – pomyślałam. Wstałam powoli, gotowa na prawdę, choćby miałaby być
straszna …


               
          
                             

OD AUTORKI:

Jest 1 rozdział! Mam nadzieję, że wam się podoba :) Liczę na komentarze... 
 5 komentarzy i dodaje nexta :D

piątek, 15 marca 2013

INFO

Hejo  :) Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach piszcie pod tym postem, lub  na twitterze ...

Mój twitter: Viku_1D

Dziękuję wam za te 5 komentarzy i ponad 100 wyświetleń :*
Jutro pojawi się rozdział 1 !

.PROLOG.


Najważniejszy dzień w moim życiu.

Stoję przed lustrem w białej sukni. Jestem szczęśliwa i wiem jedno: kocham go, a on kocha mnie!
Pamiętam dokładnie jak to się zaczęło – jak się poznaliśmy. A było to tak …


                                                  

OD AUTORKI:

Prolog dodany. Od razu mówią, niech was nie zmyli ... To, że dobrze się skończy nie znaczy, że dobrze się zacznie.
Co sądzicie o nim? Liczę na komentarze :)     

.Główni bohaterowie.


Patty Locke - Ma 17 lat. Mieszka w Londynie z mama i ojcem - pijakiem. Jej hobby to rysowanie. W szkole nie była zbytnio lubiana. Ma jedną przyjaciółkę, którą kocha nad życie.






Vanessa Gray - Ma 17 lat i jest najlepsza przyjaciółką Patty z która zna się od dziecka.Mieszka ze swoim bratem w Londynie. Uwielbia imprezować.






David Gray - Ma 19 lat. Jest bratem Vanessy. Po rozwodzie rodziców mieszkał z ojcem w Kanadzie. W wieku 15 lat miał problemy z narkotykami. Mieszka teraz z siostrą w Londynie. Z jednej strony jest buntownikiem, a z drugiej jest bardzo troskliwy.





George Shelley - Ma 19 lat i mieszka z kuzynką w Londynie. Jego rodzice się rozwiedli i nie utrzymują z nim kontaktu . Uwielbia grać na gitarze.






Diana Shelley -  Ma 19 lat. Jest kuzynka Georga i z nim mieszka. Pracuje jako modelka, przez co rodzice wyrzucili ja z domu.





____________________________________

Hejka :) To jest mój pierwszy blog więc z gory przepraszam za jakiekolwiek błędy. Mam nadzieje, że opowiadanie przypadnie wam do gustu  xx.