wtorek, 27 sierpnia 2013

Zwiastun

Hej :*

Zachęcam do zobaczenia zwiastuna, zrobionego przez:  http://its-our-imagination.blogspot.com/

Zwiastun:





Druga część rozdziału 12 pojawi się niebawem. Przepraszam ♥

czwartek, 22 sierpnia 2013

.ROZDZIAŁ 12.

.CZĘŚĆ PIERWSZA.

     Z kieszeni spodni Davida wyjęłam małą torebkę z białym proszkiem w środku ...
Narkotyki?!
Byłam za razem zdziwiona, jak i zdenerwowana.
- Może to coś innego? - pomyślałam z nadzieją
Jest tylko jedna osoba, która może spaw ...
- Patty?! - krzyknął David z dołu
- Cholera - popatrzyłam na torebkę w ręce - Muszę ją gdzieś schować!
Zaczęłam panikować.
Usłyszałam, że wchodzi po schodach, więc szybko włożyłam torebeczkę do kieszeni. 
Patty jesteś tu?! - zaczął mnie szukać
- Jestem w pralni - odkrzyknęłam 
- Zachowuj się normalnie - mówiłam do siebie w myślach - Nic nie widziałaś, uspokój się!
Szybko włożyłam spodnie do pralki i nastawiłam pranie. Gdy się obróciłam w drzwiach stał David i gapił się ... na mój TYŁEK?!
- Hej  - powiedziałam niezręcznie
David się tylko uśmiechnął podnosząc wzrok.
- Yyyy - zaczął - Vanessa wybudziła się ze śpiączki i właśnie do niej jadę. Jedziesz też?
- Jejku super - ucieszyłam się na tą wiadomość - Jasne, że jadę! Tylko daj mi 10 minut - powiedziałam mijając go w drzwiach.
Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Podeszłam do szafy. Wyjęłam pierwszą lepszą bluzę, fioletowe spodnie i założyłam to. Włosy rozpuściłam i rozczesałam. Chwilę później byłam już na dole. David jeszcze był w łazience, więc poszłam do kuchni zjeść Danio :).
- Smacznego - odezwał się David za moimi plecami
Obróciłam się z uśmiechem na twarzy.
- Masz coś na twarzy - powiedział.
Chciałam się wytrzeć, ale on mnie wyprzedził. Wziął ścierkę i podszedł do mnie. Delikatnie wytarł mi serek z kącika ust.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się
Chwilę staliśmy w ciszy. Widziałam w jego oczach, że chce mnie pocałować, więc szybko odsunęłam się od niego.
- To jedziemy? - zapytałam
Popatrzył na mnie zdziwiony, ale chwilę później odpowiedział - Tak już
Zabrał kluczyki i wyszliśmy.
   Jak zwykle jechaliśmy w ciszy. Zastanawiałam się czy go zapytać o tą torebkę, którą miał w spodniach, ale wątpiłam, że mi odpowie ...
10 minut później byliśmy na miejscu.
Wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę szpitalu.  Weszliśmy do środka i podeszliśmy do recepcji. Za ladą siedziała starsza kobieta w okularach. Na nasz widok uśmiechnęła się.
- Dzień dobry. Wie Pani w jakiej sali leży Vanessa Gray? - zapytał David
- Chwileczkę - powiedziała i zaczęła pisać coś na komputerze - Pani Gray leży w sali nr. 307 - poprawiła okulary - Państwo są z rodziny?
- Tak. Znaczy ja jestem jej bratem, a Patty to jej przyjaciółka. - wyjaśnił chłopak
- Dobrze. W takim razie na trzecie piętro i na sam koniec korytarza - pokierowała nas kobieta.
- Dziękujemy - powiedziałam odchodząc.
 Szliśmy według wskazówek kobiety, aż znaleźliśmy salę nr. 307. Weszliśmy do środka. Lekarz rozmawiał akurat z Vanessą. Na nasz widok dziewczyna ucieszyła.
- Wyglądasz już dużo lepiej - powiedziałam podchodząc do niej.

 

OD AUTORKI:
Hej :)
Rozdział 12 podzieliłam na dwie części. Jeżeli chcecie drugą część to ... 7 KOMENTARZY I DODAM 2 CZĘŚĆ!
Liczę na wasze opinie.
Dziękuję za tyle wejść! Jesteście cudowni ♥♥♥




środa, 14 sierpnia 2013

.ROZDZIAŁ 11.


- Nie przepraszaj – powiedziałam i wyszłam z auta …

Idąc w stronę domu nie obejrzałam się za siebie, ale wiedziałam, że George siedział dalej w szoku … W końcu stanęłam przed drzwiami i je otworzyłam. To co zobaczyłam w środku zaskoczyło mnie… David leżał na kanapie bez koszulki i całował się z jakąś laską. Przez chwilę stałam i patrzyłam na tą sytuację, ale w końcu się ocknęłam. Para była tak zajęta sobą, że przeszłam obok nich niezauważalnie. Wbiegłam po schodach i poszłam do pokoju.
Tego się nie spodziewałam. To pewne…

Zamknęłam drzwi pokoju na klucz, sprawdzając kilka razy czy, aby na pewno są dobrze zamknięte. Wolałam mieć pewność, że nie będę miała w nocy niezapowiedzianego „ gościa „ Przebrałam się w piżamę, a następnie zmazałam makijaż. Postanowiłam, że posiedzę jeszcze trochę na balkonie. Wzięłam swoją gitarę, którą dostałam od mamy na swoje 15 urodziny.

Otwierając drzwi poczułam delikatny powiew wiatru, który muskał mnie po twarzy. Dookoła było ciemno. Jedynie blask księżyca oświetlał miasto. Gdzieś w oddali było słychać świerszcze… W rogu balkonu stał leżak. Podeszłam do niego i usiadłam. Zaczęłam pogrywać na gitarze, a po chwili słowa same zaczęły padać mi z ust:

,, Would it make you feel better
To watch me while I bleed?
All my windows, still are broken
But I'm standing on my feet''

Urwałam. Po tym wersie zdałam sobie sprawę, że te słowa były skierowane do ojca. Do ojca, którego już nie mam… I nagle wszystko wróciło. Ten ból. Ten niesamowicie piekący ból. Opuściłam powieki,  a przed oczami ukazał mi się obraz mamy, leżącej w kałuży krwi … Ten okropny widok. Nigdy tego nie zapomnę… Nawet nie wiem kiedy łzy pociekły mi po policzkach. Nie mogłam ich pohamować . Za bardzo mnie to wszystko bolało …
Co ja bym zrobiła bez Vanessy? Mam nadzieję, że wyjdzie z tego … ale dlaczego ona to zrobiła? – To pytanie też nie dawało mi spokoju.
Moje przemyślenia doszły do Georga. Dlaczego powiedział mi, że jest inny niż myślę? Co miał na myśli?... Kiedyś babcia mi  powiedziała, że człowiek jest jak medal – ma dwie strony. Jedna z nich jest tą,  którą wszystkim pokazuje, a druga to taka o której wiedzą nieliczni. Nie zawsze jest ona taka, jaką sobie wyobrażamy.
Dopiero teraz zrozumiałam sens tego powiedzenia … Tylko, że George nie jest taki … chyba. Nawet gdyby nie był taki na jakiego wygląda, to chcę poznać prawdę. Czasem najgorsza prawda jest lepsza niż dobre kłamstwo …

Ziewnęłam.

Byłam zmęczona po dzisiejszym dniu. Wzięłam gitarę i weszłam do środka. Odłożyłam ją, a następnie wślizgnęłam się do łóżka, chwilę później zasypiając …

                   


Dzisiejszy poranek był wyjątkowo przyjemny. Cudownym doświadczeniem okazało się obudzenie przez promyki słońca. Otworzywszy oczy, rozciągnęłam się w celu całkowitego przebudzenia. Położyłam głowę na miękkiej poduszce i rozmyślałam nad właściwym wykorzystaniem wspaniale rozpoczętego dnia. Po piętnastominutowych refleksjach postanowiłam udać się do łazienki i przygotować się na śniadanie, które miałam zamiar przygotować. Wstałam i poszłam do łazienki zrobić poranną toaletę. Udałam się na śniadanie. Marzyła mi się pyszna jajecznica z bekonem i szklanka pomarańczowego soku. Przygotowałam owy specjał, poczym zaczęłam jeść. Muszę przyznać, że bardzo mi smakowało.

Davida nigdzie nie było. Pewnie musiał gdzieś wyjść wczesnym rankiem… Po zjedzeniu śniadania, postanowiłam zrobić pranie. Poszłam więc na górę do pralni. Zaczęłam wyjmować z kosza spodnie. Już miałam je wkładać do automatu, kiedy przypomniało mi się, że powinnam sprawdzić, czy nic nie ma w kieszeniach. Zaczęłam więc sprawdzać. Trafiłam na spodnie Davida i trochę było mi głupio je przeglądać no ale … Jedna kieszeń była pusta, ale w drugiej znalazłam …

OD AUTORKI:

Hej :) Dawno mnie tu nie było, ale udało mi się wszystko ogarnąć i w końcu napisać 11 rozdział. Muszę się przyznać, że mi trochę nie wyszedł, ale nie miałam pomysłu. Mam nadzieję, że mi wybaczycie... Liczę na wasze opinie :)
                                     
                                             CZYTASZ = KOMENTUJESZ