środa, 27 listopada 2013

Imagine! ♥

Cześć!
Przepraszam , że nie pojawia się kolejny rozdział, ale niestety mam karę na komputer do świąt ;c Nie wiem kiedy się pojawi ....
Ale za to na przeprosiny dodaję DWA imaginy, które napisałam kiedyś!
Mam nadzieję, że wam się spodobają.
Po przeczytaniu proszę o komentarze ;***



IMAGINE - JUSTIN BIEBER


- Wynoś się stąd! – krzyknęłam, a on wyszedł trzaskając drzwiami.

Kolejna kłótnia, kończąca się tak samo: krzyki, łzy, bolesne słowa i płacz…

Już mam tego dosyć. Od pewnego czasu wszystko się między nami psuje. Coraz częściej zastanawiam się czy nasz związek ma przyszłość … Jesteśmy totalnymi przeciwieństwami.

ON – gwiazda w której kocha się miliony dziewczyn na całym świecie.

JA – zwykła szara dziewczyna, z marzeniami i planami na przyszłość…

Usiadłam na łóżku i pozwoliłam spływać łzom po mojej twarzy. Kochałam go, ale czy nasz związek miał sens???

Zaczęłam o tym wszystkim myśleć: o chwilach spędzonych razem, o naszych szalonych przygodach …

Nawet nie wiem, kiedy odpłynęłam w krainę Morfeusza ………




► ♥ ◄ 


Obudziłam się następnego dnia o 10:30. Najwidoczniej zasnęłam w ubraniach. Wstałam i poszłam do łazienki wziąść długą kąpiel. Gdy skończyłam założyłam na siebie tylko szlafrok i zaczęłam rozczesywać włosy, gdy usłyszałam, że dostałam sms. Weszłam do pokoju i wzięłam komórkę. Odblokowałam ją i otworzyłam wiadomość.


OD: Justin :*

Wiem, że wszystko zepsułem, ale proszę daj mi jeszcze jedną szansę i przyjdź na dzisiejszy koncert … Zależy mi na tym.


Przeczytałam tą wiadomość kilka razy, zastanawiając się, czy się zgodzić …

.
.
.

Po dość długiej chwili zdecydowałam, że dam u tą OSTATNIĄ szansę, ale jeśli to spieprzy to koniec z nami … Kocham go, ale tak nie może być, nie mogę tego ciągnąć w nieskończoność. Już mnie to wykańcza… Te ciągłe kłótnie, przeprosiny, a potem wszystko od początku …



DO: Justin :*

Dobrze, będę …


Nie musiałam długo czekać na wiadomość.


OD: Justin :*

Dziękuję :* Bilet masz w skrzynce przed domem … Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.


Zablokowałam telefon, odłożyłam go na szafkę i poszłam ubrać się w jakieś luźne ciuchy.

Zeszłam na dół, do kuchni zrobić sobie śniadanie. Wyjęłam płatki czekoladowe, wsypałam je do miseczki i zalałam mlekiem. Zaniosłam śniadanie do salonu i zaczęłam jeść. Załączyłam laptopa i zalogowałam się na twitterze. Jak zawsze kilka Hejtów do mnie … Szczerze, to może i jestem już z Justinem długo i ludzie hejtują mnie codziennie, ale to do tej pory boli …

Chciałam jeszcze przejrzeć facebooka, kiedy rozładował mi się laptop.

- FUCK! – krzyknęłam. Ja to mam szczęście …

Dokończyłam jeść płatki, odłożyłam je do zmywarki i wyszłam przed dom. Zdziwiłam się wyjmując z skrzynki bilet na koncert Justina Biebera.

- On był niemożliwy – zaśmiałam się wracając do środka.

Ciekawe, dlaczego mam iść na jego koncert … Jak on zamierza naprawić wszystko? Nie mam zielonego pojęcia.

Usłyszałam, że dzwoni telefon stacjonarny. Podbiegłam i go odebrałam.
- Halo? – zapytałam?
- Cześć skarbie – powiedział ktoś po drugiej stornie. Ten głos rozpoznam wszędzie
- Mama! – ucieszyłam się – Co tam u ciebie?
- Dobrze, jakoś żyję, a jak tam u Ciebie?
- No … dobrze – powiedziałam, co było małym kłamstwem, które mama i tak za raz wyczuła
- Zuza, co się dzieje?
- Pokłóciłam się z Justinem – powiedziałam cicho
- Znowu? Wydaje mi się, że między wami jest coraz gorzej.
- Masz rację – przyznałam – Postanowiłam dać mu ostatnią szansę, ale jak to zepsuje to z nim zerwie – powiedziałam na jednym wydechu.
- Ale i tak go kochasz – to nie było pytanie
- Tak i w tym jest cały problem.
- Córeczko wiem, że sobie poradzisz – powiedziała czule – Dobrze, ja już muszę kończyć.
- Dziękuję, żę zadzwoniłaś. Kocham Cię
- Ja Ciebie też kocham Zuza – powiedziała i się rozłączyła. Odłożyłam telefon.

Była dopiero 12:49, więc miałam jeszcze dużo czasu.

- Co by tu robić? – pomyślałam i w tej samej chwili wpadł mi do głowy pomysł … ZAKUPY!!!

W końcu idę na koncert i potrzebuję jakiś nowych ciuszków. Poszłam na górę i weszłam to garderoby ( było to pomieszczenie z samymi szafami i lustrami ) . Zaczęłam szukać jakiś ubrań i w końcu mój wybór padł na ten zestaw < http://stylistki.pl/jade-thirlwall-318042/ >

Włosy spięłam w luźny kok, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam …


 ► ♥ ◄ 

- W końcu w domu – powiedziałam rzucając torby z zakupami do garderoby. Zdecydowanie dziś zaszalałam…
Cały czas zastanawiało mnie, co Justin planuje zrobić i po co mam iść na jego koncert, ale nic mi nie przychodziło do głowy … A tak apropo koncertu, to już powinnam zacząć się szykować.
Leniwie poczołgałam się do łazienki i wzięłam szyki prysznic. Następnie owinęłam się ręcznikiem i popędziłam do garderoby. Założyłam na siebie ten zestaw < http://stylistki.pl/koncert-319241/ > a włosy spięłam tak jak na zdjęciu ; ] Nałożyłam taki makijaż < http://urodaizdrowie.pl/wp-content/uploads/2010/12/2_modelka_L__oreal_Touche_Copy.jpg > i byłam gotowa.
Na koniec przejrzałam się w lustrze.
- Świetnie – powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Zamknęłam drzwi i wyszłam na dwór. Było lato, świeciło słońce i był upał. Pogoda w sam raz na spacer, ale to co zobaczyłam naprawdę mnie zaskoczyło … Przed domem stała lśniąca czarna limuzyna!
- O mój Boże – nie wierzyłam w to co widziałam.
Nagle z limuzyny wyszedł wysoki mężczyzna w garniturze i podszedł do mnie.
- Panna Zuzanna Collin? – zapytał uśmiechając się.
- Tak – odpowiedziałam.
- W takim razie zapraszam – powiedział i otworzył przede mną drzwi pojazdu. Stałam nie wiedząc, czy wejść.
- Przepraszam, ale kto przysłał tą limuzynę?
- Pan Justin Bieber
- Dziękuję – powiedziałam wchodząc do środka. Szofer zamknął za mną drzwi i zasiadł za kierownicą.
- Wow! – Justin naprawdę się postarał!
Cały środek limuzyny był obsypany płatkami róż, a z głośników leciały jego piosenki. Wieczór zapowiadał się świetnie …
Droga nie była zbytnio długa. Po jakiś 20 minutach limuzyna zatrzymała się na parkingu, obok areny, w które miał się odbyć koncert. Wyszłam z limuzyny i patrzyłam przez chwilę na fanów. Było ich pełno
- Chdźmy – powiedział szofer i poprowadził mnie do tylnego wejścia.
- STOP – powiedział wysoki i napakowany mężczyzna – proszę pokazać bilet
Wyjęłam, więc bilet i podałam go ochroniarzowi – Proszę
- Dzięki – wziął go i przejrzał kilka razy – Panna Zuzanna Collin?
- Tak – odpowiedziałam
- W takim razie proszę – odsunął się i otworzył drzwi, a ja weszłam za kulisy – Idź zająć swoje miejsce – powiedział oddając mi bilet …
Koncert zaczął się niecałą godzinę później. Mimo, że Justin jeszcze nie wyszedł na scenę, to fani płakali ze szczęścia, że za raz go zobaczą, że spełnią swoje największe marzenie…
Justin Bieber wlatuje na scenę na wielkich anielskich skrzydłach. Ubrany jest cały na biało. Jest niesamowity. Fanki w koszulkach z napisem " Justin ♥ Bieber" i z wymalowanymi literkami "JB" na policzkach szaleją, skaczą, krzyczą i płaczą.
Justin śpiewa i tańczy. Jak zawsze jest niesamowity. Właśnie kończy śpiewać „Beauty and a Beat”, kiedy zamiast kolejnej piosenki światło pada na niego, a na arenie zapada cisza. Justin zabiera głos:
- Jak pewnie wiecie, mam dziewczynę, którą bardzo kocham i jest dla mnie najważniejsza na świecie …
- Co on robi? – pomyślałam
- Ostatnio nie układało się nam w związku … Wszystko psułem, ale teraz chcę to naprawić – zrobił krótką przerwę i poszedł po coś za scenę. Chwilę później przyszedł z bukietem róż – Zuza proszę, abyś przyszła na scenę.
Światła padły na mnie, a wszyscy patrzeli na mnie. Nie wiedziałam co zrobić. Podszedł do mnie ochroniarz i zaprowadził mnie na scenę. Justin dał mi buziaka w policzek.
- Dziękuję, że zgodziłaś się przyjść – powiedział i uklęknął.
Do czego on zmierza?! Chyba nie zamierza …
- Zuzanno Vanesso Collin – zaczął – Czy uczynisz mi tą przyjemność i zostaniesz moją żoną? – otworzył pudełeczko z pierścionkiem.
Tego się nie spodziewałam … Łzy same popłynęły mi po policzku. Nie wahając się odpowiedziałam:
- Oczywiście, że tak – krzyknęłam, a Justin założył mi na palec pierścionek i pocałował. Wszyscy zaczęli klaskać i bić brawo.
- Kocham Cię – powiedział i pocałował mnie jeszcze raz
- Ja Ciebie też .
Jestem najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem. Justin Bieber właśnie mi się oświadczył! A co najważniejsze: Kocham Go, a On Kocha Mnie!






IMAGINE - ZAYN MALIK





Jesteś w szczęśliwym związku z Zaynem Malikiem …

Tak! Właśnie z tym Zaynem z tego sławnego zespołu One Direction! Ale wróćmy do rzeczy…
Niedawno dowiedziałaś się, że jesteś z nim w ciąży. Chciałaś mu o tym powiedzieć jak najszybciej. Jutro mieli swój ostatni koncert w Londynie, z trasy koncertowej, więc postanowiłaś się na niego wybrać.
Zadzwoniłaś do Liama i mu powiedziałaś o swoich planach. Oczywiście na wszystko się zgodził i dochował tajemnicy …

Obudziłaś się o 10:00. Cieszyłaś się, że to już dziś! Strasznie tęskniłaś za Zaynem. W końcu nie widzieliście się 7 tygodni.
Poszłaś się umyć i zjeść śniadanie, później wyszłaś na taras i zaczęłaś czytać książkę. Nawet się nie obejrzałaś, a już była 15:50.
Otworzyłaś szafę i zaczęłaś wybierać ubrania na koncert. Padło na niebieską, zwiewną sukienkę i czarne szpilki. Zrobiłaś delikatny makijaż, włosy spięłaś w luźnego koka i byłaś gotowa.

Koncert był niedaleko twojego domu, więc postanowiłaś przejść się pieszo.

Założyłaś czarną skórzaną kurtkę, przejrzałaś się jeszcze raz w lustrze i wyszłaś. Na zewnątrz świeciło słońce i wiał delikatnie wiatr.

Po 15 minutach byłaś już na miejscu. Chciałaś stanąć w kolejce, ale ochroniarz cię zauważył i wpuścił tylnymi drzwiami.

- Dziękuję – uśmiechnęłaś się i weszłaś.

W środku było już dość dużo osób. Zajęłaś swoje miejsce i sprawdziłaś na zegarku, za ile minut zacznie się koncert. Jeszcze 30 minut.

Obok ciebie usiadło parę dziewczyn. Zaczęłyście rozmawiać, a ludzi przybywało coraz więcej. Zaczęłaś rozmawiać z osobami siedzącymi obok ciebie. Nagle światła zgasły. Koncert się zaczął …

Bawiłaś się świetnie. Chłopcy jak zawsze dali z siebie wszystko. Widać było, że kochają to co robią, że kochają śpiewać. Wyłupiali się, śmiali i śpiewali, a fani piszczeli i płakali ze szczęścia, że mogli być na koncercie swoich idoli. Było super …

Po koncercie porozmawiałaś przez chwilę z fanami chłopców, a potem poszłaś za scenę. Był tam Paul – ochroniarz chłopców.

- Dzień dobry - uśmiechnęłaś się
- Witaj [t.i.] – odwzajemnił uśmiech – Niech zgadnę: chcesz się spotkać z Zaynem?
- Dokładnie – zaśmiałaś się
- Jest, a raczej powinien być w garderobie
- Dziękuję – powiedziałaś i poszłaś

Zaczęłaś iść w stronę garderoby mijając pełno ludzi. W końcu stanęłaś przed drzwiami i je otworzyłaś. To co zobaczyłaś zaskoczyło cię …



► ♥ ◄ 



Patrzyłaś i nie wierzyłaś własnym oczom. Zayn leżał na kanapie i całował się z jakąś laską. Łzy napłynęły Ci do oczu. Nie chciałaś na to patrzeć, było to dla Ciebie zbyt bolesne. Trzasnęłaś drzwiami i zaczęłaś iść w stronę wyjścia. Już chciałaś chwycić klamkę, gdy poczułaś rękę na ramieniu.

- Puść mnie! – krzyknęłaś, odwracając się w jego stronę. Spojrzałaś na niego zapłakanymi oczami i zobaczyłaś, że był wściekły.
- Najpierw mnie posłuchaj! Nie próbuj nic mówić chłopakom! Nie kontaktuj się z nimi! Rozumiesz?! – Bałaś się go, bałaś się, że coś ci zrobi. Nigdy nie widziałaś go, tak agresywnego.
- Ale … ale co z nami?
- Z nami?! Nie kocham Cię! Jesteś zwykłą szmatą, która leci na kasę i pewnie pieprzy się z pierwszym lepszym! I wiesz co ci powiem?! Od dwóch tygodni spotykam się z Kaylą i ją kocham! – nie wierzyłaś w to, co on mówił, przecież było nam dobrze …

Gotowało się w tobie. Uderzyłaś go z całej siły w policzek i wybiegłaś …



► ♥ ◄ 


Biegłaś … po prostu biegłaś przed siebie. Chciałaś być jak najdalej tego miejsca. Chciałaś zapomnieć o nim…

Brakowało ci już tchu. Zatrzymałaś się i zaczęłaś głęboko oddychać. Po chwili zaczęło robić ci się zimno, więc zaczęłaś iść w stronę domu.

Było już ciemno. Na niebie świeciły gwiazdy. Całą drogę łzy spływały ci po twarzy, a przed oczami miałaś Zayna całującego się z tą suką, którą kochał…

Wyjęłaś klucze z torebki i otworzyłaś drzwi mieszkania. Weszłaś do środka, zdjęłaś kurtkę i rzuciłaś ją na ziemię. Poszłaś do kuchni po worek. Zaczęłaś chodzić po domu i wrzucać do niego wszystkie rzeczy i zdjęcia Zayna. Nie umiałaś na to już patrzeć! Później wyrzuciłaś je przed dom. Otworzyłaś szafkę i wyjęłaś wódkę. Miałaś zamiar zatopić smutek w alkoholu. Chciałaś upić się do nieprzytomności …

Nigdy nie byłaś mocna w piciu alkoholu, więc już po pierwszej butelce zaczęłaś tracić nad sobą kontrolę.

Wstałaś – a nie było to łatwe – i otworzyłaś po raz drugi szafkę. Zobaczyłaś stojące z boku łyski. Wzięłaś je i wyjęłaś. W rogu zobaczyłaś brązowe pudełko, które też zabrałaś. Usiadłaś w fotelu, wzięłaś łyk z butelki i otworzyłaś pudełko. W środku był pistolet. Po raz kolejny napiłaś się łyski.

Piłaś i bawiłaś się pistoletem śmiejąc się z One Direction. Przyłożyłaś sobie pistolet do skroni i nacisnęłaś spust. Nie wiedziałaś, że był naładowany. Strzeliło …


… 



Otworzyłaś oczy.

 Wokoło było ciemno. Nie wiedziałaś gdzie jesteś. Przetarłaś oczy. Byłaś cała spocona i leżałaś w łóżku! Usiadłaś i uświadomiłaś sobie, że to był tylko zły sen. Obok ciebie spał Zayn, a między wami wasza 3-letnia córeczka – Alice. Uśmiechnęłaś się na ten widok.

Poszłaś do łazienki. Umyłaś buzię i wróciłaś do do waszej sypialni.

- Nawet nie wiecie, jak was bardzo kocham – powiedziałaś cicho i pocałowałaś Alice oraz Zayna w czoło. 
Zasnęłaś. 



Od autorki:

I jak wrażenia? Podobało się wam choć trochę? Jeżeli tak to skomentujcie :D
Jeśli chcecie być informowani o nowych notkach na stronie to wchodzcie w zakładkę " INFORMONWANI" 
W zakładce " ZWIASTUN " jest zwiastun xD mojego opowiadania ♥
Jeżeli macie do mnie jakieś pytania to w zakładce " KONTAKT" jest podany mój twitter i ask.

To by było na tyle ... ♥♥♥