środa, 26 czerwca 2013

.ROZDZIAŁ 8.

- Bardzo mi przykro, robiliśmy co w naszej mocy, ale pac jętka jest w krytycznym stanie. Są nikłe szanse, że przeżyje – powiedział lekarz.

Z jednej strony byłam szczęśliwa, że ją uratowali, lecz z drugiej strony bałam się, że coś pójdzie nie tak i umrze. Nie chciałam jej stracić… Nie umiałam tylko pojąć, dlaczego to zrobiła i co ją skłoniło do tego, żeby się zabić. Rozumiem, że dowiedziała się, że jesteśmy siostrami, ale to nie jest powód, żeby od razu popełnić samobójstwo…
- Zabiorę Cię do domu. Powinnaś odpocząć – powiedział David, lekko zachrypłym głosem.
- A co z Vanessą?
- Jest w śpiączce. Lekarz mówił, że nie wybudzi się wcześniej niż za dwa dni.
- Rozumiem – powiedziałam i ziewnęłam – Która jest godzina?
David wyjął telefon i spojrzał na wyświetlacz.
- Jest 8:30 – powiedział zdziwiony
- Co?! Już? Ale ten czas szybko minął.
- Chodzmy – chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą.

Wyszliśmy ze szpitala i ruszyliśmy w stronę parkingu. Podeszłam do samochodu i wsiadłam do środka. David zrobił to samo.Zapięłam pasy bezpieczeństwa, a David wyjął z kieszeni paczkę papierosów. Zapalił jednego i ruszyliśmy. Przyglądałam mu się ze zdziwieniem.
- Co się tak gapisz?! – warknął.
- Nie wiedziałam, że palisz … przepraszam
- Nic nie szkodzi. Po prostu już mnie to wszystko przerasta – przyznał cicho.
Resztę drogi przejechaliśmy w milczeniu. Nawet nie wiem, kiedy David wyszedł z auta i otworzył moje drzwiczki.
- Dzięki – uśmiechnęłam się.
Odwzajemnił uśmiech i wyjął z kieszeni klucze z domu. Weszliśmy do środka i w ciszy poszliśmy do swoich pokoi.

Padłam na łóżko i zaczęłam rozmyślać o wszystkich zdarzeniach z minionych dni. Nawet nie wiem, kiedy odpłynęłam do krainy Morfeusza …
----------- OCZAMI DAVIDA ----------

Wziąłem prysznic i zszedłem na dół, winiąc siebie w duchu … Jak mogłem być tak głupi i nieodpowiedzialny, żeby puścić Vanesse do tego sukinsyna! Nie dość, że skrzywdził Patty, to jeszcze dobierał się do mojej siostry … Zemszczę się na nim! Jeszcze pożałuje swoich czynów …

Zrobiłem sobie kanapkę i wszedłem do gabinetu taty. Otworzyłem pudełeczko, które stało na biurku i wyjąłem z niego kluczyk. Następnie podszedłem do komody, otworzyłem szufladę i wyjąłem z niej srebrną walizkę. Położyłem ją na biurku i wpisałem kod. Delikatnie ją otworzyłem. W środku znajdował się pistolet i kilka naboi. Wyjąłem broń i zacząłem ją sobie przerzucać tak, jakby to była jakaś zabawka …

Siedziałem tak dość długo, zastanawiając się czy zrobić, to co planowałem. Zacząłem już nawet zastanawiać się co będzie, jak Vanes nie przeżyje… Zresztą nie było nawet takiej opcji.
- Zrobię to! – powiedziałem do siebie chowając broń do spodni.
Pobiegłem do pokoju i ubrałem szarą bluzkę. Wyjąłem z szafy czarną bluzę i ją założyłem.
Wychodząc z pokoju zajrzałem jeszcze do Patty. Na szczęście spała. Cicho zamknąłem drzwi jej pokoju i zszedłem na dół. Już miałem wychodzić, kiedy coś sobie przypomniałem. Wyjąłem kartkę i napisałem:

Musiałem jechać coś załatwić. Gdybyś chciała wyjść klucze leżą w salonie na komodzie,
                               DAVID xx.

Kartkę położyłem w jadalni i wyszedłem …
Pojechałem do rodzinnego domu Patty, ale nie było tam tego skurwiela.
- Cholera! – warknąłem.
Wsiadłem do samochodu i zacząłem jeździć po  mieście, mając nadzieję, że gdzieś go w końcu znajdę. Znajdę i zabiję

---------- OCZAMI PATTY ---------

Leniwie przetarłam oczy i usiadłam na łóżku. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam …

Wyjęłam z szafy jakieś ubrania, które wcześniej dał mi David i poszłam wziąć prysznic …

Po dość długim myciu czułam się odświeżona … Ubrałam się w białe rurki, czarną bokserkę, a na to założyłam czerwoną koszulę.
Wróciłam do sypialni i zaczęłam rozczesywać włosy, kiedy zauważyłam ,że dzwoni mój telefon. Pobiegłam po niego, ale w tej chwili, kiedy miałsm go odebrać skończył dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz.
- Cholera – syknęłam
Miałam 8 nieodebranych połączeń i wszystkie były od … Georga!  Kompletnie zapomniałam, że umówiliśmy się dziś!
Spojrzałam na zegar.
-  Zajebiście! – powiedziałam
Godzinę temu miałam się spotkać z Geo w parku.
Wyszukałam numer chłopaka i zadzwoniłam. Odebrał po dwóch sygnałach:
- No nareszcie! – powiedział. W jego głosie było słychać, że jest trochę zdenerwowany i zaniepokojony.
- Przepraszam, ale tyle się działo … Zasnęłam – zaczęłam się tłumaczyć – Mógłbyś wpaść do mnie … to znaczy do Vanessy?
- No ok. Za raz będę.

- Dobrze, pa – rozłączyłam się i wróciłam do rozczesywania włosów.

        

OD AUTORKI:


Cześć i przepraszam, że nic nie dodawałam, ale miałam pare problemów... 
Mam nadzieję, żę rozdział wam się podoba :)
Jedna zasada:  WCHODZISZ,CZYTASZ = KOMENTUJESZ!


      

5 komentarzy:

  1. suuuuuuuuuuuuper ! :)
    w sumie fajnie by było jakby ten gościu "poszedł spać" :P No ale David sobie narobi problemów i to dużych i dziewczyny będą miały dodatkowe zmartwienie...myślę, że nie warto...

    OdpowiedzUsuń
  2. :):):) FAJNY!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. <333 love forever

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Mam nadzieje, że Vanessa się wybudzi. To okropne że dziewczyna tyle przechodzi w tak krótkim czasie - śmierć matki, próba samobójstwa przyjaciółki.. Ciekawa jestem co będzie dalej :] - @zaylik_

    OdpowiedzUsuń